Komercyjne wyższe wykształcenie

Studenci tylko częściowo stanowią spójną grupę społeczną. Jeśli przyjrzeć się im bliżej, okaże się tryb życia kolejnych osób i cele, które mają zamiar osiągnąć znacznie się różnią.

Linia podziału w dużej mierze przechodziłaby zapewne pomiędzy państwowymi uniwersytetami a komercyjnymi uczelniami wyższymi. Każdy kto chce zdobyć tytuł magistra lub przynajmniej inżyniera albo licencjata musi podjąć ważną decyzję: pójść na darmowe studia państwowe czy skorzystać z oferty uczelni prywatnych? Decyzja jest uzależniona od wielu czynników.

Uniwersytety są postrzegane jako bardziej prestiżowe, jednak rekrutacja na niektóre kierunki bywa barierą nie do przejścia dla części kandydatów. Z kolei niektórzy studenci mogą spotkać się z ograniczeniem finansowym, gdy okaże się, że komercyjna szkoła wyższa wymaga wpłat przekraczających możliwości studiującego.

Poza tym prywatne uczelnie często proponują kierunki niedostępne na uniwersytetach. Przykładem może być zarządzanie i inżynieria produkcji – połączone w jeden program.

To kusząca opcja dla tych, którzy liczą na kierunkowe wykształcenie. Jeśli przyjrzeć się statystykom z ostatnich kilku lat, nie sposób nie zauważyć, że liczba prywatnych i komercyjnych uczelni na świecie rośnie.

Szacuje się, że blisko jedna trzecia studiujących uczęszcza właśnie na uczelnie prywatne. Przewiduje się również umacnianie tego trendu.

Co za tym idzie, komercyjne uczelnie są coraz istotniejszą częścią światowej gospodarki. Już siedem lat temu wartość rynku komercyjnych usług edukacyjnych szacowano na 400 miliardów dolarów w skali roku.